Teoretycznie, to dobrze, że umiemy oszczędzać, szukając tańszych odpowiedników niektórych produktów, decydując się na zakupy w tańszych sklepach. Jednak oszczędność powinna być jedynie rozsądnym dysponowaniem pieniędzmi, a nie przymusem, bez którego nie mielibyśmy szansy na przetrwanie do kolejnej wypłaty. Niestety, w Polsce coraz więcej osób musi oszczędzać, aby zachować środki finansowe na najważniejsze wydatki.

Dane statystyczne są zatrważające. Wynika z nich, że już w 2011r. aż 6,7% obywateli naszego kraju musiało żyć wydając miesięcznie kwoty zaliczane do dolnej granicy ubóstwa lub nawet poniżej tego poziomu. Niestety, analitycy uważają, że to jeszcze nie koniec, a sytuacja będzie się pogarszała. Najlepiej, gdybyśmy obecnie wytężyli swoje siły i zaoszczędzili, jak najwięcej, zanim w nasz kraj uderzy oczekiwana fala kryzysu.

Jak podkreślają eksperci – jesienią zniknie część miejsc pracy. Nie będzie już tych sezonowych, a dodatkowo, przewidywane wyhamowanie gospodarcze będzie skutkowało zwolnieniami oraz brakiem nowych wakatów. Zgodnie z najgorszymi wizjami, przeszło 14% dorosłych Polaków miałoby pozostawać bez pracy.

Polacy szukają jednak zysków nie tylko w pracy. Ci, którzy zarabiają zbyt mało, bądź też pozostają bez zatrudnienia, coraz częściej odwiedzają lombardy. Zastawiają biżuterię, sprzęty RTV i AGD, a jeśli sytuacja jest bardzo ciężka, to nawet samochody czy nieruchomości. Jak przyznają właściciele lombardów – mało, kto wykupuje później zastawione przedmioty. Bywają punkty, w których odsetek osób pozostawiających swój dorobek sięga nawet 50%, choć przeciętnie jest to ok. 25%.

Z takiego obrotu sytuacji mogą cieszyć się najtańsze sieci sklepów. Im gorsza jest bowiem sytuacja finansowa statystycznego Polaka, tym częściej wybiera się on na zakupy do tanich dyskontów. W efekcie, sprzedaż w takich punktach handlowych wzrasta w bardzo szybkim tempie, notując nawet kilkunastoprocentowe skoki w ciągu miesiąca. Poza dyskontami, nieźle radzą sobie też niedrogie sklepy online, które oferują szybkie zakupy w cenach niższych, niż te w punktach stacjonarnych.

Niestety, taki stan rzeczy powoduje, że zwiększa się też emigracja. Jak alarmują specjaliści - po raz drugi w ciągu kilku ostatnich lat liczba wyjeżdżających jest tak duża. Polacy szukają ratunku w tych państwach, gdzie nawet ogólnoświatowy kryzys pozwala żyć na odpowiednim poziomie, znajdując pracę i utrzymując rodzinę. Dla rodzimej gospodarki jest to kolejnym problemem, bo masowe emigracje z pewnością nie pomogą nam na pokonanie problemów i poprawę dynamiki gospodarczej.