Poranne spadki europejskich indeksów sprawiły, że niemiecki DAX i brytyjski FTSE znalazły się na poziomach najniższych od 2 miesięcy. Poza referendum ws. wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, czynnikiem niepokojącym inwestorów są stopy procentowe w USA, których podniesienie jest tylko kwestią czasu. Rano opublikowano dane dotyczące inflacji w europejskich krajach, lecz ani te na temat Hiszpanii, ani Włoch nie miały większego znaczenia dla notowań.

Na warszawskim parkiecie pod kreską znajdowały się wszystkie duże spółki. W najmniejszym stopniu pikowały energetyczne Enea i Energa, co dawało im spore szanse, by wyjść na plus. Największe spadki wartości dotykały LPP i Grupy Lotos., których spadki po pierwszej godzinie oscylowały wokół 3%.

Choć w kolejnych godzinach poznaliśmy dobre dane na temat produkcji przemysłowej w strefie euro, to nie zdołały one zachęcić giełdowych graczy do kupowania papierów. Produkcja zwiększyła się o 2% w ujęciu rocznym, co oznacza, że jej dynamika była niemal dwukrotnie wyższa od założeń analityków.

O tej porze najlepiej radził sobie niemiecki DAX, który pikował na poziomie wynoszącym „tylko” ok. 0,8%. Reszta indeksów kurczyła się o ponad 1%, przy czym skala spadku rosyjskiego RTS przekraczała 3%. W tym czasie w Polsce większość blue chipów również była pod kreską. Wyraźniejsza zwyżkę notowało tylko Asseco Poland, którego papiery były ok. 0,7% nad kreską. Najbardziej, bo po ok. 3% pikowały Cyfrowy Polsat i Grupa Lotos.

Głównym powodem spadków na europejskich parkietach było ryzyko wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Wskazują na nie ostatnie sondaże. Przełożyło się to na kiepskie nastroje inwestorów w całej Europie. Niemiecki DAX kurczył się o ok. 1,3%, francuski CAC40 o ok. 2,2%, a brytyjski FTSE o ok. 2,1%. Także włoski MIB malał o ok. 2,0%. Nasz WIG20 kurczył się dzisiaj o ok. 1,0%, przy czym wyraźnie, bo o ok. 4,5% rosła Grupa Lotos.