Członek elitarnej formacji irańskich sił zbrojnych podkreślił w rozmowie z gazetą: "W obliczu ataku będziemy działać nie tylko w granicach Bliskiego Wschodu i Zatoki Perskiej, żadne miejsce w Ameryce nie będzie bezpieczne przed naszymi atakami". Masud Dżazajeri zapewnił jednocześnie, że Islamska Republika Iranu nie zaatakuje żadnego kraju jako pierwsza.

Dowódca Gwardii Rewolucyjnej stwierdził także, że "Ameryka, syjoniści i reakcjoniści arabscy powinni wziąć pod uwagę, iż zgotujemy im poważną konfrontację wszędzie tam, gdzie zagrożone będą interesy” Iranu.

Stany Zjednoczone i ich sojusznicy (przede wszystkim Izrael) zarzucają władzom w Teheranie, że potajemnie pracują nad bronią nuklearną. Na Iran nakładane są sankcje, które mają go zmusić do odstąpienia od programu jądrowego. Jednocześnie rządzący USA i Izraelem nie wykluczają ataku na irańskie obiekty jądrowe, jeśli droga dyplomatyczna nie przyniesie oczekiwanych efektów.

Tymczasem strona irańska konsekwentnie pozostaje przy swoim stanowisku, że jej program nuklearny ma charakter wyłącznie pokojowy. W odpowiedzi na amerykańskie i żydowskie groźby Teheran wielokrotnie ostrzegał, że podejmie działania odwetowe, jeśli jego terytorium zostanie zaatakowane. Na 13 i 14 kwietnia zaplanowano spotkanie w sprawie irańskiego programu jądrowego; odbędzie się ono w Stambule.