Zarówno na Litwie, Łotwie, jak i w Estonii powstaną ogrodzenia oddzielające kraje nadbałtyckie od Rosji. Podjęcie takich kroków zapowiadano już wcześniej, ale dopiero teraz oficjalnie rozpoczęto wreszcie ich wznoszenie. Ogrodzenia mają być wysokie na kilka metrów i wyposażone w nowoczesne systemy bezpieczeństwa, w tym w monitoring.

Litwa planuje wzmocnić granicę nie tylko z Obwodem Kaliningradzkim, ale też z Białorusią. W pierwszym przypadku granica wynosi ok. 288 km, natomiast w drugim jest to ok. 677 km. Na całej długości wybudowane ma zostać ogrodzenie, nad którym prace powinny zakończyć się w 2020r. Ogólny koszt przedsięwzięcia ma wynieść ok. 100 mln euro.

Estonia wybuduje 100 km ogrodzenia na swojej granicy z Rosją. Prace maja się zakończyć w 2019r., a przedsięwzięcie będzie kosztować ok. 71 mln euro. 2,5-metrowa siatka ma być wzmocniona drutem kolczastym i wyposażona w nowoczesne systemy monitoringu, pozwalającego na jej stała obserwację.

Łotysze rozpoczęli budowę swojego ogrodzenia już w roku 2015. Na razie będzie ono rozciągnięte na przestrzeni 90 km, ale cała granica łotewsko-rosyjska ma ponad 280 km, dlatego nie jest wykluczone, że kolejne fragmenty zostaną dobudowane w późniejszym czasie.

Kraje bałtyckie zaplanowały odgrodzenie się od Federacji Rosyjskiej z dwóch podstawowych powodów. Przede wszystkim chodziło o ochronę przed rosyjskimi służbami specjalnymi, których członkowie nielegalnie przedostawali się na ich tereny, by zdobywać informacje i prowadzić gruntowną infiltrację. Poza tym chodziło o zatrzymanie uchodźców, którzy z Rosji chcieli nielegalnie przedostawać się do Lity, Łotwy i Estonii.

Eksperci twierdzą, że ogrodzenie z systemami bezpieczeństwa może skutecznie spełniać swoją rolę, choć trudno oczekiwać, żeby dało stuprocentowe rezultaty. Zarówno politolodzy, jak i specjaliści z zakresu wojskowości zaznaczają też, że nie ma szansy, aby ogrodzenie zatrzymało armię rosyjską w razie ewentualnej interwencji.