Stan lecznictwa w Polsce nie od dzisiaj jest kiepski. Chociaż odchodzą i przychodzą kolejni ministrowie zdrowia, to jednak żaden z nich nie ma dobrego pomysłu na to, jak uleczyć rodzime szpitalnictwo. Jednostki szpitalne są zadłużone, przez co wielokrotnie nie są w stanie zaoferować optymalnej opieki swoim pacjentom. Jak wyliczają eksperci, dziura w budżecie polskich szpitali sięga aż 1,7 mld zł!

Pojawił się jednak pomysł na ratunek dla szpitali najbardziej potrzebujących pomocy. Narodowy Fundusz Zdrowia stwierdził, że odciążeniem finansowym dla placówek mogłaby być pomoc udzielona, dzięki wykorzystaniu środków uzbieranych w ramach refundacji. Co prawda, ich pierwotne przeznaczenie miało być inne, jednak w obliczu obecnych problemów, koncepcja NFZ wydaje się być słuszna.

Według wyliczeń, których dokonała firma IMS Health, w roku 2012 ustawa refundacyjna umożliwiła państwu zaoszczędzenie ok. 1,5 mld zł. Sama refundacja sięgnęła ok. 7,1 mld zł, co daje oszczędność o ok.18% większą, niż w roku 2011. Takie wyniki były możliwe, dzięki wprowadzeniu jednolitych stawek marży na refundowane medykamenty, a także dzięki zabronieniu reklamowania aptek. Faktem jest, że ustawa działa na niekorzyść aptek, a tracą na tym też pacjenci, jednak państwo generuje z tego większe zyski.

Zgodnie z pierwotnymi planami, z puli refundacyjnej miały skorzystać zakłady farmaceutyczne. Planowano, że pieniądze zostaną przeznaczone na rozwój i badania tak, aby ułatwić prace nad nowoczesnymi lekami. Mimo tego, stan szpitali jest na tyle poważny, że NFZ jest gotowy skupić się najpierw na tych jednostkach, a dopiero później na firmach farmaceutycznych.

Niemniej jednak, według zapisów znajdujących się w ustawie refundacyjnej, transfuzja pieniędzy uzyskanych, dzięki ustawie refundacyjnej do potrzebujących szpitali jest niemożliwa. Dlatego, aby wprowadzić plany w życie, należy znaleźć nieco inną drogę. Rozwiązaniem byłaby opcja przeniesienia środków z oszczędności refundacyjnych do tzw. funduszu rezerwowego. Dopiero wtedy mogłyby one trafić do konkretnych placówek szpitalnych. Zgodę na takie działania musi jednak wydać minister zdrowia.