W USA rośnie produkcja przemysłowa, przedsiębiorcy utrzymują, że z większym optymizmem podchodzą do kwestii nowych pracowników, a stopień zaufania konsumentów zaliczył najwyższy poziom od kwietnia. Nieco lepiej wypada także rynek nieruchomości. Joel Naroff - prezes formy doradczej Naroff Economic Advisers – oznajmił, że Stany Zjednoczone kończą ten rok w dobrych nastrojach.

AP zauważa jednak, że 25 mln Amerykanów nadal nie ma pracy lub nie potrafi zdobyć jej w pełnym wymiarze. Tymczasem zdaniem większości ekonomistów w przyszłym roku gospodarka Stanów Zjednoczonych umocni się i wzrośnie liczba miejsc pracy. Departament Pracy oświadczył, że w ostatnim tygodniu 2011 roku liczba starających się o zasiłek dla bezrobotnych podskoczyła o 15 tys. do 381 tys. Jednak średnia liczba takich osób dla ostatnich czterech tygodni obniżyła się do 375 tys., czyli do najniższego poziomu od czerwca 2008 roku. Według komentatorów to oznaka, że zatrudnienie nowych pracowników urosło na tyle, by obniżyć wskaźnik bezrobocia.

Pozytywną informację przekazało również Krajowe Stowarzyszenie Pośredników w Handlu Nieruchomościami (National Association of Realtors). Liczba listopadowych kontraktów na sprzedaż domów wzrosła miesiąc do miesiąca o 7,3 proc., czyli do najwyższego poziomu od półtora roku.

Ekonomiści zaznaczają, ze nie powinno dojść do kolejnej recesji. Na przestrzeni ostatnich trzech miesięcy gospodarka USA rozwijała się w tempie 3% lub większym. Powinno to wpłynąć na poprawę rocznego rezultatu, po wzroście o 1,8% w okresie lipiec-wrzesień i 0,9% w pierwszych sześciu miesiącach bieżącego roku.