Jak wskazują na to pierwsze obliczenia, konserwatywno-liberalna Nowa Demokracja wygrała w greckich wyborach parlamentarnych, uzyskując 29,3% głosów. Tuż za nią plasuje się radykalnie lewicowa SYRIZa, na którą głosowało ok. 28% Greków oddających swoje głosy. Te dwa ugrupowania są zdecydowanymi liderami. Zajmujący trzecie miejsce PASOK otrzymał ok. 10-12% głosów. Czwarta miałaby być Złota Jutrzenka – za partią skrajnie prawicową opowiedziało się ok. 6-7% wyborców. Wszystkie te partie uzyskałyby miejsca w parlamencie.

Jeżeli wyniki zostaną potwierdzone, to przeważająca, Nowa Demokracja otrzymałaby 127 spośród wszystkich 300 stołków w parlamencie. SYRIZa zajęłaby 72 miejsca, a PASOK 42.

Chociaż na potwierdzenie wszystkich wyników będziemy musieli poczekać do jutra rana, to jednak już teraz pewne jest, że niezbędne będzie utworzenie koalicji, ponieważ żadna partia nie uzyskała przewagi wymaganej do samodzielnego objęcia władzy. Zważywszy na poprzednie kłopoty z porozumieniem się pomiędzy poszczególnymi ugrupowaniami, po raz kolejny mogą pojawić się problemy z ustaleniem tego, kto i jak będzie rządził Grecją.

W sytuacji, gdy partie znów nie dojdą do porozumienia, niezbędne będą kolejne wybory, które miałyby odbyć się w lipcu. Niestety, istnieje duże prawdopodobieństwo, że do tego czasu Grecja zupełnie zbankrutuje tracąc nawet te fundusze, które zostały uzyskane dotychczas w ramach pomocy ze strony instytucji unijnych. Gdyby tak się stało, może zabraknąć pieniędzy m.in. na pensje dla urzędników administracji państwowej oraz na świadczenia emerytalne.

Na to, że greckim politykom jednak uda się stworzyć koalicję i kontynuować program oszczędnościowy liczą wszystkie kraje europejskie. Jeśli Grecy nie będą mieli rządu – mogą zbankrutować. Jeżeli nie utrzymają zasad dotyczących oszczędzania – wyjdą z Eurolandu. Obie te sytuacje negatywnie wpłyną nie tylko na strefę euro, ale i na całą Unię Europejską, całą Europę oraz na te kraje, które są gospodarczo powiązane ze Starym Kontynentem, czyli Stany Zjednoczone i Chiny.

Największe zagrożenie płynie ze strony SYRIZy, której przewodniczący od dawna zapowiada, że nie zgodzi się na program oszczędnościowy i złamie zasady narzucane przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, któremu Grecja zawdzięcza główną pomoc finansową.