Po tym, jak Zyta Gilowska zrzekła się swojej funkcji w Radzie Polityki Pieniężnej, wczoraj popołudniu prezydent Bronisław Komorowski oficjalnie odwołał ją z pełnionego dotychczas stanowiska. Na wybór nowej osoby głowa państwa ma aż 3 miesiące. Na razie nie wiadomo, czy istnieją już osoby, które są brane pod uwagę jako następcy Gilowskiej.

Co więcej, nie zostało jeszcze ustalone, w jaki dokładnie sposób zostanie wybrany nowy członek Rady. Trzeba bowiem najpierw określić, czy następca Zyty Gilowskiej miałby zostać powołany na nową, pełną kadencję, czy miałaby to być jedynie procedura uzupełnienia RPP.

Zgodnie z ustawą, RPP jest wybierana na 6-letnią kadencję. W związku z tym, wybrany w najbliższym czasie na pełną kadencję nowy członek, musiałby zostać przeniesiony jeszcze do składu kolejnej Rady. Z tego powodu, rozważa się również opcję, w której zostałby on powołany jedynie do końca funkcjonowania obecnej Rady.

Odwoływanie członków RPP jest dość rzadkim procederem. Dochodzi do niego tylko w ściśle wybranych sytuacjach. Może stać się tak, gdy dana osoba jest poważnie chora, a dolegliwość uniemożliwia jej wywiązywanie się z obowiązków albo gdy samodzielnie zrzekła się funkcji tak, jak było to w przypadku Zyty Gilowskiej.

Poza tym, odwołanie członka RPP może nastąpić wtedy, gdy dana osoba zostanie skazana prawomocnym wyrokiem sądowym za dokonanie przestępstwa lub jeśli złoży oświadczenie lustracyjne, które prawomocnym wyrokiem sądu zostanie uznane za niezgodne z prawdą.

Według przekazanych informacji, Zyta Gilowska złożyła dokument, w którym zrzekła się pełnionego stanowiska w tym tygodniu. Prezydent przyjął jej wniosek, odwołując ją z szeregów RPP. Kancelaria prezydenta podkreśla, że nie udziela odpowiedzi na pytania związane z powodem rezygnacji Gilowskiej z członkowstwa w RPP.