Agencja ratingowa Standard & Poor’s postanowiła wczoraj wieczorem znacznie podnieść ocenę ratingową Grecji. Chociaż jeszcze niedawno, bo w pierwszym tygodniu grudnia b.r., ta sama jednostka sprowadziła notę Hellady to najniższego poziomu, czyli do SD – selektywnej niewypłacalności, to jednak teraz oceniła Greków na B-.

Pomimo, że B- to wciąż poziom spekulacyjny, to jednak Grecy i tak mogą być zadowoleni, ponieważ podwyżka oceny ratingowej wyniosła aż 6 poziomów. W przypadku Grecji cieszyć powinien również fakt, że S&P dało jej stabilną perspektywę długofalową, co zapewne jest zasługą głównie europejskich jednostek walczących o utrzymanie tego kraju w strefie euro. Analitycy S&P przyznali wczoraj wieczorem, że determinacja Europy do pomocy Grekom jest bardzo silna i że ta postawa przyczyniła się do podniesienia ratingu.

Bodźcem dla ekspertów z S&P były też zapewne informacje z Europy na temat oceny postępów Grecji wydane przez Komisję Europejską, Europejski Bank Centralny oraz Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Na początku bieżącego tygodnia Trójka przyznała, że Grecy starają się dostosowywać do warunków narzucanych z zewnątrz i po raz kolejny stwierdziła, że należy im się następna transza pomocowa. Niemniej jednak, sytuacja wciąż nie jest stabilna i prawdopodobieństwo, że Grecja nie wywiąże się ze wszystkich zobowiązań, dalej istnieje.

Przypomnijmy, że tłumacząc swoją decyzję podjętą na początku grudnia, Standard & Poor’s zaznaczyło, iż w niedalekiej przyszłości jest gotowe przywrócić Grecji wyższą notę, jeśli tylko jej sytuacja nieco się zmieni. Dlatego też, zapewnienie o otrzymaniu przez Helladę kolejnej transzy pomocowej w bieżącym tygodniu, było dla analityków agencji wystarczającym bodźcem, by rzeczywiście zwiększyć ocenę wiarygodności kredytowej tego południowego kraju.