Morgan Stanley to jeden z trzech banków inwestycyjnych, które zajmowały się sprzedażą pierwszych akcji spółki Facebook. Ze względu na fakt, że po debiucie portalu społecznościowego, jego akcje szybko zaczęły tracić na wartości, Morgan Stanley postanowił wypłacić odszkodowania tym klientom, którzy nabywając akcje Facebooka, nie byli uprzedzani o ryzyku, jakim są one obarczone. W efekcie, ich inwestycje przyniosły szereg strat.

Na chwilę obecną, w banku trwa dokładna rewizja, której celem ma być ustalenie tego, którzy spośród klientów nie otrzymali stosownych informacji i mimo ryzyka, przepłacili nabywając akcje. Odszkodowania są tym bardziej słuszne, że jak się okazuje, banki inwestycyjne wprowadzające na giełdę akcje Facebooka obniżyły jego perspektywy, ale informacje na ten temat podały wyłącznie do wiadomości głównych inwestorów. Oznacza to, że pozwoliły na straty tym „przeciętnym” akcjonariuszom.

Poza Morgan Stanley, akcje Facebooka były rozpowszechniane również przez JPMorgan oraz Goldman Sachs. Dwa pozostałe banki inwestycyjne na razie nic nie mówią na temat ewentualnych odszkodowań dla swoich klientów, którzy ucierpieli na piątkowym debiucie serwisu społecznościowego. Niemniej jednak, urzędy, które odpowiedzialne są za kontrolę amerykańskiej giełdy, zapowiedziały już rozpoczęcie śledztwa w tej sprawie.

Ponadto, klienci, którzy stracili na akcjach spółki Marka Zuckerberga postanowili złożyć zbiorowe pozwy, oskarżając banki inwestycyjne za brak wiarygodnych informacji na temat rzeczywistych szans Facebooka na podbicie technologicznego rynku Nasdaq.

Przypomnijmy, że Facebook pojawił się na Nasdaq dokładnie tydzień temu, w piątek, 18 maja po godzinie 17:00. Jego akcje zostały wycenione na 38 dolarów za sztukę, jednak już chwilę po pojawieniu się na rynku, ich wartość podskoczyła do prawie 43 dolarów. Niemniej jednak, po niespełna godzinie, wróciły do wartości wyjściowej, znów uzyskując 38 dolarów. Do dziś nie przynoszą takich korzyści, jakich spodziewali się inwestorzy.