Jedna z najbardziej kontrowersyjnych reform, jakie w ostatnich latach pojawiły się w polskiej polityce, została przegłosowana w Senacie i trafi do podpisu prezydenta. Wyższa izba polskiego Parlamentu nie wprowadziła żadnych poprawek. Za wdrożeniem w życie wszystkich zmian określanych reformą opowiedziało się 63 senatorów. 31 było przeciwnych, ale żaden nie zrezygnował z oddania swojego głosu.

Najważniejszą spośród zmian, które mają wejść w życie od następnego roku, będzie wydłużenie wieku emerytalnego Polaków. Ma to następować stopniowo. Od 2013r., z każdym kolejnym rokiem wiek przechodzenia na emeryturę będzie wydłużany o 3 miesiące, aż do momentu, w którym i kobiety, i mężczyźni będą pracowali do 67. roku życia. W przypadku mężczyzn wiek emerytalny zostanie osiągnięty w 2020r., a w przypadku kobiet nastąpi to w roku 2040.

Ponadto, możliwe byłoby przejście na częściową emeryturę obejmującą kobiety, które mają co najmniej 62 lata i wypracowały min. 35 lat stażu ubezpieczeniowego oraz mężczyzn w wieku 65 lat, którzy wypracowali, co najmniej 40 lat, mając pełne ubezpieczenie.

Dodatkowo, podczas dzisiejszego posiedzenia Senatu, przegłosowana została nowelizacja ustawy dotyczącej służb mundurowych. Zgodnie z nią, również ich wiek emerytalny zostanie wydłużony. W ich przypadku możliwość przejścia na emeryturę pojawi się po 55. roku życia, jeśli przepracowali min. 25 lat służby. To aż o 10 lat więcej, niż obecnie – teraz bez względu na wiek, muszą przepracować tylko 15 lat.

Reforma emerytalna spotkała się z bardzo dużym odzewem zarówno politycznym, jak i społecznym. Podzielono się na dwa obozy, z których każdy próbował przekonać innych do swoich racji. Jeszcze wczoraj, na dzień przed głosowaniem w Senacie, minister pracy nawoływał, by nie popierać żadnych poprawek, których łącznie zgłoszono aż 20. Natomiast jeden z senatorów PiS podkreślał, że w Unii Europejskiej pracuje się krócej, więc Polacy również nie powinni podwyższać wieku przejścia na emeryturę. Największy sprzeciw okazują działacze NSZZ "Solidarność", którzy blokowali wyjście z Sejmu w trakcie wcześniejszych obrad, a później zapowiadali, że ich protesty nie skończą się, dopóki reforma nie zostanie odrzucona.