Wczoraj rano w Nepalu doszło do trzęsienia ziemi, którego siła została oceniona na 7,9 stopnia Richtera. Oznacza to, że tak silnego trzęsienia nie było w tym kraju od 81 lat. Po ok. 30 minutach od pierwszego wstrząsu, nastąpił drugi o sile 6,6 stopni. Kolejnych kilkanaście było już zdecydowanie słabszych. Ziemia zatrzęsła się nie tylko w Nepalu, ale też w sąsiadujących z nim Indiach i Tybecie. Mniejsze drżenia odczuto w Bangladeszu i Pakistanie.

O ostatecznej liczbie ofiar śmiertelnych trudno na razie mówić, ale pierwotne dane wskazywały, że w samym tylko Nepalu śmierć poniosły 1953 osoby. Najprawdopodobniej 18 osób zginęło na najwyższym szczycie świata. W wyniku trzęsienia ziemi na Mount Everest zeszła bowiem lawina, która zmiotła z góry himalaistów. W Indiach mówiono o 53 zabitych, a w Tybecie miało zginąć 17 osób. Władze podały, że rannych jest ok. 5 tysięcy ludzi.

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że zarówno liczba zabitych, jak i rannych będzie jeszcze rosła. Z miejscowości znajdujących się w trudno dostępnych, górzystych rejonach informacje o ofiarach przychodzą ze sporym opóźnieniem. Biorąc pod uwagę wielość zawalonych budynków, w ich gruzach może znajdować się więcej osób niż zakładają nepalskie władze. Sytuację pogarsza fakt, że położenie kraju nie sprzyja przeprowadzeniu szybkiej akcji ratunkowej.

Ze względu na liczbę ofiar i ogrom zniszczeń, w Nepalu wprowadzono stan wyjątkowy. Władze już wiedzą, że państwo nie poradzi sobie z tragedią, dlatego apelują o pomoc humanitarną. Polska już dziś wyśle do Nepalu ekipę strażaków i ratowników wraz z psami ratunkowymi. Jako pierwsi na miejscu jednak byli Hindusi. Z Indii do Nepalu dotarli ratownicy wraz ze sprzętem medycznym.

Szacuje się, że w czasie trzęsienia ziemi w Himalajach mogło przebywać nawet 300 tysięcy turystów. Wiadomo, że wśród nich byli też Polacy, lecz wszelkie dotychczasowe informacje wskazują na to, że obywatele Polski są bezpieczni.

W niedzielę odnotowano w Nepalu kolejne wstrząsy. Ich siłę oceniono na 6,7 stopni. Liczba ofiar trzęsienia ziemi wzrosła już do 2,5 tysiąca. Sejsmolodzy ostrzegają, że wystąpienie następnych wstrząsów jest wielce prawdopodobne.