Perspektywa ratingowa Unii Europejskiej została obniżona przez agencję Moody’s Investors Service ze stabilnej na negatywną. Niemniej jednak, udało się zachować wysoką notę AAA. Niestety, negatywna perspektywa z możliwością dalszych obniżek nie wróży dobrze. Przypomnijmy, że podobne działania zostały jakiś czas temu podjęte przez Moody’s wobec Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji i Holandii.

Jak podkreślają specjaliści, obniżenie perspektywy ratingowej czterech największych gospodarek unijnych musiało w końcu doprowadzić do zmniejszenia oceny całej Unii Europejskiej. Jest to powodowane faktem, że właśnie te cztery kraje odpowiadają za aż 45% wkładu finansowego w zasoby pieniężne UE. Oznacza to, że ich gorsze oceny praktycznie muszą przełożyć się na pogorszenie not całej unii.

Udzielając się w unii w tak dużym stopniu, kraje te są szczególnie narażone na pogorszenie ich sytuacji ekonomicznej i gospodarczej. To ich pieniądze stanowią największą część wsparcia dla krajów zadłużonych, a im więcej problemów będą mieli kredytobiorcy, tym trudniejsza będzie sytuacja „czwórki”.

Obniżając rating całej unii, eksperci Moody’s przyznali, że obawiają się, iż w razie narastających problemów wszystkich państw wspólnoty, największe gospodarki przestaną już im pomagać, ponieważ skupią się na własnej sytuacji. To natomiast będzie wzmagało kryzys w UE, być może doprowadzając nawet do rozpadu strefy euro, którego tak się obawiamy.

Argumentacja agencji kładzie więc nacisk na silne powiązania istniejące pomiędzy najsilniejszymi członkami UE, a całą wspólnotą podkreślając, że to właśnie one są w największym stopniu odpowiedzialne za to, co będzie działo się w najbliższych miesiącach. Niestety, trudno oczekiwać, że silne dotąd państwa będą oferowały nieskończone środki finansowe wspomagające słabsze jednostki.

Jedną z pierwszych reakcji rynkowych na wieść o obniżeniu ratingu UE był spadek cen miedzi na giełdzie w Londynie. Zniżka wynosi ok. -0,5%.