Opublikowane dzisiaj przez firmę Deloitte informacje dotyczące stabilności gospodarek Brazylii, Rosji, Indii i Chin pokazują, że kraje Eurolandu powinny się nieco niepokoić. Dane wskazują bowiem, że te cztery państwa miały w ostatnich miesiącach problemy ze stabilnością gospodarczą.

Jako, że znaczna część towarów eksportowych wypływających z krajów strefy euro trafia do Brazylii, Rosji, Indii oraz Chin, ich słaba kondycja gospodarcza stanowi zagrożenie dla eksportu europejskich państw.

Sprawa jest tym poważniejsza, że obecnie to właśnie eksport jest najważniejszym elementem gospodarki Eurolandu, który pomaga jej utrzymywać się na względnie dobrym poziomie. Eksperci podkreślają, że żaden inny czynnik gospodarki strefy euro nie poprawia jej stanu w tak dużym stopniu, jak właśnie eksport.

Eksperci ostrzegają, że ta sytuacja musi ulec zmianie, a europejskie kraje powinny znaleźć jeszcze inne czynniki, które pozwolą im na poprawę wyników gospodarczych. Analitycy podkreślają, że bardzo ważne jest znalezienie źródeł popytu. To miałoby gwarantować zrównoważony wzrost gospodarczy.

Na przestrzeni 3 lat, między rokiem 2010 a 2013 eksport w Eurolandzie wzrastał przeciętnie o 7,9%. Zakłada się, że dobre rezultaty utrzymają się do końca tego roku i ostateczny bilans handlowy za 2013r. wyniesie 196 miliardów euro. W dużym stopniu do takiego wyniku przyłożyć ma się właśnie handel z krajami BRIC. Prognozy są tym lepsze, że póki co, eksport do tych państw regularnie wzrasta i to średnio aż o ok. 20% rocznie.

W Polsce eksport również rośnie, jednak w naszym przypadku, chodzi głównie o handel z krajami europejskimi. Spośród państw BRIC najczęściej eksportujemy towary do Rosji. Dużo produktów sprzedajemy również na inne rynki Europy Środkowo-Wschodniej. Łącznie eksport do tych krajów zwiększył się o 12,8%.