Europejska Agencja Straży Granicznej i Przybrzeżnej Frontex poinformowała, że w ubiegłym roku odnotowano wyraźny, bo ok. 60-procentowy spadek nielegalnej imigracji do Unii Europejskiej. Wyliczono, że granicę Wspólnoty bezprawnie przekroczyło jedynie ponad 204 tysiące cudzoziemców, a to znacznie mniej niż w roku 2016. Podkreślono jednak, że spadek liczby nielegalnych imigrantów był widoczny zarówno w 2017, jak i 2016r.

Efekty walki z nielegalną migracją stały się widoczne głównie dzięki udanej współpracy krajów unijnych. Duże znaczenie dla sukcesu miała wzmożona kontrola centralnej trasy migrantów przez Morze Śródziemne. Ciągnęła się ona z Libii do Włoch. Wyliczono, że na przestrzeni całego ubiegłego roku, w ten sposób dostało się do Europy ok. 119 tysięcy osób, głównie Nigeryjczyków, Gwinejczyków i mieszkańców Wybrzeża Kości Słoniowej.

Do jedynie 42 tys. osób spadła liczba nielegalnych imigrantów, którzy dostali się do Europy przez wschodnią trasę Morza Śródziemnego, czyli przez Morze Egejskie na rozsiane na nim grecki wyspy. To przede wszystkim zasługa umowy między Turcją a Unią Europejską. Tym szlakiem do Europy przybywali głównie uciekinierzy z Iraku i Syrii.

Niestety, specjaliści zaznaczają, że spadek liczby nielegalnych imigrantów nie oznacza wcale, że zakończył się kryzys migracyjny. Choć rzeczywiście mniej osób dostaje się do części kontynentalnej Europy poprzez Grecję czy Włochy, to jednak oblężenie zaczęła przeżywać Hiszpania, do której mieszkańcy z północnej Afryki docierają poprzez zachodnią część Morza Śródziemnego.

Szacuje się, że na Półwysep Iberyjski w 2017r. dostało się nawet dwukrotnie więcej migrantów niż rok wcześniej. Eksperci nie mają wątpliwości, że nielegalna imigracja do Hiszpanii osiągnęła swój rekord. Twierdzi się, że w taki sposób na Półwysep Iberyjski przybyło min. 23 tysiące osób. 60% z nich pochodzi z Afryki Zachodniej, a 40% stanowią Algierczycy i Marokańczycy.